Uwaga na fałszywe CBD w kosmetykach – co warto wiedzieć?

CBD w kosmetykach: prawda czy manipulacja?
Marek Smelkowski, Essenz
Czy naprawdę wiemy, co zawiera nasz kosmetyk?
Jak bardzo lubimy być manipulowani? Czy wolimy pozostać niedoinformowani, jeśli produkt dobrze się prezentuje? Po ponad dwóch dekadach pracy w branży spożywczej i konopnej widzę, że mimo rosnącej liczby standardów, certyfikatów i deklaracji producentów – na rynku wciąż funkcjonuje strefa niedopowiedzeń i półprawd. Dotyczy to również, a może przede wszystkim, kosmetyków z CBD.
Rynek kosmetyków z CBD – boom i brak kontroli
Branża kosmetyczna błyskawicznie zareagowała na rosnącą popularność kannabidiolu. Konsumenci szukają naturalnych rozwiązań, a konopie przestały być tematem tabu. Niestety, niektórzy producenci wykorzystują tę koniunkturę do budowania marketingu wokół substancji, której w ich produktach... praktycznie nie ma.
Owszem, CBD ma ogromny potencjał w kosmetologii, trychologii i dermatologii – ale tylko wtedy, gdy faktycznie występuje w produkcie w aktywnej, skutecznej dawce.
CBD w kosmetykach tylko na etykiecie?
W ramach wewnętrznych testów przeprowadziliśmy analizę kilku kosmetyków oznaczonych jako zawierające CBD, dostępnych w jednej z dużych sieci drogeryjnych. Próbki zostały przekazane do niezależnego, akredytowanego laboratorium. Wyniki? Zawartość CBD była na poziomie granicy wykrywalności – czyli praktycznie zerowa.
To nie tylko problem etyczny, to wprowadzanie klienta w błąd. Bo jeśli kosmetyk nie zawiera CBD, to nie powinien być tak oznaczany.
Etykieta to nie miejsce na manipulację
Etykieta produktu powinna być przestrzenią rzetelnej i profesjonalnej informacji. Może, a nawet powinna, być nośnikiem marketingu, ale etycznego marketingu, który nie wprowadza w błąd co do składu i właściwości produktu.
Etykieta powinna zawierać:
- dokładną ilość CBD w mg lub %,
- formę kannabidiolu (izolat, full spectrum, broad spectrum),
- certyfikowane źródło (np. uprawy ekologiczne),
- analizę laboratoryjną partii produktu (COA – Certificate of Analysis).
Odpowiedzialność producenta i edukacja konsumenta
Branża konopna – dynamiczna, młoda, jeszcze niedookreślona – nie może sobie pozwolić na marketingowe nadużycia. Takie działania utrwalają stereotypy, według których wszystko, co konopne, to kontrowersja.
To ogromna szkoda, bo CBD ma udowodnione działanie terapeutyczne i kosmetyczne. Odpowiedzialność za edukację i budowanie zaufania leży po stronie liderów rynku, producentów i dystrybutorów.
CBD w kosmetyku? Tylko, jeśli naprawdę tam jest
W Essenz wychodzimy z prostego założenia:
- Jeśli mówimy, że produkt zawiera CBD – to zawiera.
- Jeśli deklarujemy stężenie – to jesteśmy w stanie to potwierdzić badaniami.
- Jeśli CBD nie ma – nie wpisujemy go na etykietę.
Uważamy, że uczciwość to najważniejszy składnik każdej marki, która chce budować długofalowe zaufanie konsumenta.
Podsumowanie – profesjonalizm zamiast manipulacji
Rynek CBD w kosmetykach rośnie w siłę, ale bez transparentności nie zyska zaufania. Etykiety muszą przekazywać fakty, nie jedynie hasła marketingowe. A konsument powinien wiedzieć, za co płaci, szczególnie w segmencie premium.
Branża konopna nie potrzebuje kontrowersji. Potrzebuje profesjonalizmu, uczciwości i edukacji. Tylko w ten sposób można zbudować prawdziwą wartość konopi siewnej i CBD.
Polecane

Serum balansujące 30 ml 500 mg CBD
